Pamiętam ten dzień, jakby wydarzył się wczoraj. Kiedy usłyszałam potworną diagnozę wiedziałam już, że z mojego dotychczasowego życia wkrótce zostaną jedynie wspomnienia. Nie mogłam się na to w żaden sposób przygotować. Musiałam wyruszyć w trudną podróż, w którą nigdy z własnej woli bym się nie wybrała – wspomina Dorota Cendrowska.
U Doroty zdiagnozowano stwardnienie rozsiane – postępującą i nieuleczalną chorobę układu nerwowego. Z dnia na dzień choroba postępuje i coraz bardziej utrudnia życie. Proste czynności, wykonywane przez człowieka automatycznie, stają się trudne do wykonania.
– Z osoby w pełni samodzielnej stałam się osobą, która potrzebuje pomocy w najprostszych czynnościach – mówi Dorota. – Wiem, że bez wsparcia mojej rodziny i przyjaciół nie podołałabym temu wszystkiemu. Rehabilitacja to dla mnie codzienny szereg wyzwań. Wiem jednak, że bez niej nie mam szans walczyć z chorobą, dlatego każdego dnia podejmuję trud ponad moje siły, aby przeciwstawić się bolesnej rzeczywistości. Z każdego małego postępu cieszę się jak dziecko, choć wiem ile mnie kosztował pracy. Ćwiczenia przynoszą mi komfort psychiczny, ale też fizyczny. Dzięki nim zmniejszają się bolesne przykurcze w moich mięśniach, a moje myśli są spokojniejsze. Nie tracę nadziei na przyszłość. Mam jeszcze tak wiele marzeń, o które chcę zawalczyć i wiem, że jeszcze znajdę w sobie wewnętrzną siłę, aby je zrealizować – dodaje.
Choroba odebrała jej sprawność na tyle, że nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Z czterech kończyn, jedynie prawa ręka jest jeszcze sprawna. Nie jest w stanie samodzielnie pokryć kosztów specjalnego wózka z elektryczną przystawką. A tylko taki sprzęt pomoże w codziennym funkcjonowaniu.
Jeśli możecie pomóc, pomóżcie. Każda złotówka to szansa na jak największą sprawność i samodzielność dla Doroty.
Wesprzeć ją można w zbiórce:
https://www.siepomaga.pl/dorota-cendrowska lub w licytacjach: https://www.facebook.com/groups/236315154541247/?ref=share.