Connect with us

CHOSZCZNO

Choszczeńska Dziesiątka mogłaby się odbyć? Fotograf biegaczy, Jarek Dulny, o reżimie i życiu w czasach epidemii

Opublikowane

w dniu

Jarosław Dulny to ulubiony fotograf biegaczy i sportowców z regionu. jak sobie radzi w tych trudnych czasach, w których reżim sanitarny rozłożył na łopatki wiele imprez sportowych oraz całą branżę foto?

 

Fotografia i sport to Twoje pasje. Obie te dziedziny zostały mocno dotknięte przez kolejne lockdowny. Jak się odnajdujesz w tych nowych i chyba niespodziewanych realiach?

– Jestem niepoprawnym optymistą… W każdej sytuacji można znaleźć dobre strony. Pracy mniej, więcej czasu dla rodziny i na prace domowe… w marcu zeszłego roku, przy pierwszej fali pandemii oraz przy pierwszych zakazach i obostrzeniach, faktycznie poczułem brak aparatu fotograficznego w życiu codziennym. Odwołane imprezy sportowe, czyli trzon mojej fotografii. Odwołane zdjęcia ślubne, komunijne, różnego rodzaju sesje czyli pasja, która daje utrzymanie. Ciężko było. Przez trzy tygodnie na przełomie marca i kwietnia nie miałem żadnych zleceń foto. Z tego marazmu wyciągnęła mnie znajoma, która zaproponowała zrealizowanie reportażu na temat ludzi, którzy wspomagali medyków. Chodziło głównie o hmm… brzydkie słowo, ale obrazujące ten reportaż „dokarmianie medyków”. Robiłem zdjęcia wolontariuszy w akcji… restauratorów, firmy kurierskie, sztab zarządzający… Miałem zajęcie. Mieszkańcy Szczecina mogli zobaczyć wszystko od kulis. Kolejne miesiące nauczyły nas wszystkich, jak sobie radzić w zastanej sytuacji. Nauczyłem się i ja. Teraz jest łatwiej… praktycznie przez cały okres pandemii jestem zajęty zawodowo i ciągle realizuję różne projekty fotograficzne.

Epidemia i obostrzenia epidemiologiczne przewróciły do góry nogami świat sportu. Według wielu sportowców, nie tylko amatorów, ale i zawodowców, zakaz organizacji biegów masowych wcale się nie przyczyniają do zatrzymania epidemii. Jakie jest Twoje zdanie?

– Nie chcę podważać zdania autorytetów… mniejszych lub większych zarządzających tą trudną dla wszystkich sytuacją. Naukowcy, specjaliści… temat rzeka. Moje prywatne zdanie: sport to zdrowie. Nie można pozamykać wszystkich w domach. Bez zdrowego trybu życia może być jeszcze gorzej. Myślę, że wszyscy powinniśmy dostosować się do pewnych reguł bezpieczeństwa i w miarę normalnie prowadzić codzienny tryb  życia, nie wyłączając z tego sportu. Biegi masowe… Jak wyżej. Przy zachowaniu pewnych zdrowych norm jak najbardziej. Powinniśmy dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne. Specjaliści powinni znaleźć rozwiązania, które pozwoliłyby żyć w miarę normalnie.

Na maratonie w Dębnie bywasz od lat. W tym roku była wyjątkowa edycja, chyba smutna. Bez kibiców na mecie, bez kibiców na trasie. Jak się fotografuje w takich warunkach?

– Tak. Pierwszy raz byłem tam w roku 2013. Wspaniała impreza. Święto Maratonu. Całe miasto żyje tym biegiem. Nikt nie narzeka na zamknięte ulice. Dużo kibiców. Świetna atmosfera. W tym roku, zgodnie z obowiązującymi zasadami, w biegu nie mogli wziąć udziału amatorzy. Bieg skupił profesjonalnych biegaczy. Przewrotnie powiem, że to była wyjątkowa impreza. Wysoki poziom rywalizacji. Kameralna, jak na ten bieg liczba startujących. Co do kibiców… nic nie powiem… Przepisy – przepisami… a kibic zawsze da radę. Pod względem fotograficznym także idealnie. Śmietanka biegaczy, profesjonalna rywalizacja… pierwszy raz miałem taki komfort pracy.

Jakiś czas temu pojawiło się ogłoszenie w sieci, że sprzedajesz część sprzętu foto. To efekt lockdownu i małej ilości zleceń z zakresu fotografii?

– Tak, pojawiło się takie ogłoszenie… 1 kwietnia! Proszę następne pytanie!

Widziałeś niejedną imprezę. Jak myślisz, dałoby się zorganizować bieg, by zminimalizować ryzyko zarażenia się koronawirusem, a jednocześnie dać szansę rywalizacji na trasie biegu masowego?

– Fotografią biegową zajmuję się już… 9 rok. Widziałem wiele zawodów biegowych. Poznałem wielu organizatorów. Poznałem schematy organizacyjne. Tak jak mówiłem wcześniej, przy odpowiednim zabezpieczeniu i odpowiednich regułach spokojnie można byłoby realizować takie imprezy. Rozumiem dlaczego tak nie jest. Osoby, które tworzą różnego rodzaju zakazy, działają globalnie. Wydaje mi się, że nikt szczególnie nie pochyli się nad imprezami biegowymi. Fryzjerzy, hotelarze, gastronomicy, organizatorzy imprez biegowych i inni zostali wrzuceni do jednego worka z napisem „ZAKAZ”. Jest to zrozumiałe, sytuacja bez precedensu… sporo działań po omacku. Mam nadzieję, że nie będzie okazji przerabiać tego ponownie, a jeżeli tak to już z pewnym bagażem doświadczeń, pozwalającym działać mniej restrykcyjnie.

Jakie imprezy biegowe lubisz najbardziej w naszym regionie?

– Wszystkie! Dużym sentymentem darzę imprezy kameralne, organizowane z sercem bez większego budżetu. Mają swój klimat, a to ważne, bo udziela się także fotografowi. Nie powiem, że duże biegi takiego klimatu nie mają… ale porównałbym to do zakupów w wielkim hipermarkecie i w małym osiedlowym sklepiku z zaprzyjaźnionym sprzedawcą… ale postawiony pod ścianą powiem, że najbardziej lubię imprezę o nazwie Puszczygór czyli „manewry” biegowe po Puszczy Bukowej. Jest jakaś magia w tym biegu… Fakt, że fotograficznie trzeba się tam nieźle nagimnastykować, ale daje to olbrzymią „fotograficzną frajdę”, a dla takiej właśnie frajdy wychodzę z aparatem na ścieżki biegowe.

Są takie zdarzenia podczas robienia fotoreportażu, które pozostają w pamięci na całe lata?

– Tak. Pierwsze – Maraton Dębno rok 2013, blisko siedem  godzin realizacji fotograficznej. Bardzo ciężka praca. Około czterech godzin z aparatem na mecie biegu… Totalne zmęczenie… i nagle patrzysz przez obiektyw i widzisz tych ludzi, którzy kończą swój bieg na dystansie ponad czterdziestu dwóch kilometrów… Uśmiechnięci, zapłakani. Przygotowani do biegu i biegnący bez treningów. Ciężsi… lżejsi… Starsi, młodsi, piękniejsi… wszyscy. Mega motywujący obraz. Spektrum ludzkich charakterów, ambicji, słabości, upadków i wzlotów. Życie w pigułce. Zapamiętam te kilka godzin do końca życia.

Drugim takim zdarzeniem była realizacja reportażu w „Domu Smutku” czyli w szczecińskim Schronisku dla Osób Bezdomnych Chorych Somatycznie. Reportaż wykonany przed świętami Bożego Narodzenia w zeszłym roku… Ludzkie losy, choroba, bezdomność… Ciężko o tym mówić. Niesamowite przeżycie. Niesamowite zdjęcia. Człowiek zaczyna zmieniać ogniskową swojego postrzegania świata. Obrazy, fotograficzne kadry, które dają wiele do myślenia. Reportaż, który pozwala zwolnić i być lepszym człowiekiem….